To chyba dla większości pacjentów najstraszniejsza rzecz u
dentysty.” Trzeba leczyć kanałowo” brzmi jak wyrok a następna myśli jaka
przychodzi do głowy to „usuwanie nerwu”. Znajomy albo koleżanka już to mieli i
bolało okropnie. Nic z tych rzeczy. Proszę
przeczytać zakładkę” znieczulenia”. W dzisiejszych czasach u dentysty naprawdę
nie musi boleć. Nawet usuwanie nerwu. A
czy trzeba go usuwać? Trzeba jeśli jest zmieniony chorobowo. W miazdze
zęba (ten nieszczęsny nerw, naczynia krwionośne i trochę jeszcze innej tkanki)
pod wpływem różnych bodźców dochodzi do stanu zapalnego, który prowadzi do
nieodwracalnych zmian. A po czym to poznać? Najczęściej po bólu; samoistnym ; na dotyk czy
nagryzanie; po silnej reakcji zęba na wysoka temperaturę (reakcja na zimną jest
mniej niebezpieczna). Ale nie zawsze. Bardzo często zapalenie miazgi przebiega
bez bólu (zwłaszcza przy bardzo dużych ubytkach) i wtedy, dopiero w praniu,
czyli podczas czyszczenia dowiadujemy się, ze ząb jest martwy i wymaga leczenia
kanałowego. Może zabrzmiało to dla wielu nielogicznie, ze duży ubytek to nie
boli ale tak najczęściej jest. Ból zęba podczas zapalenia miazgi czy zgorzeli
powstaje głównie na skutek zwiększenia ciśnienia w komorze zęba i korzeniach
przez powstające gazy i zablokowany odpływ krwi. Jeśli ubytek jest duży a komora zęba otwarta
to do tego nie dochodzi.
No więc znieczulamy, robimy rtg i usuwamy (nerw). Potem cała
procedura, opracowanie mechaniczne, chemiczne, wypełnienie kanałów i znów
rtg (bo może trzeba poprawić a jak nie
trzeba to trzeba się pochwalić pacjentowi jak ładnie wypełniliśmy). Potem plomba
i już (o wypełnieniach też zachęcam do
poczytania bo materiałów jest naprawdę sporo różnych ).
Ile to trwa? Jeśli chodzi o wizyty to zdecydowaną większość
zębów można przeleczyć na jednej wizycie. Jedynym przeciwwskazaniem jest
niedający się opanować wysięk z kanału.
Dlaczego się w takim razie tego nie robi ? Głownie brak czasu pacjenta lub
lekarza. Pacjenci z bólem są często „z ulicy” czyli nie zapisani, a jednowizytowa
kanałówka musi potrwać. Nie powiem ile bo to zależy od zęba, liczby i stany
kanałów, czy indywidualnej szybkości pracy lekarza. Drugim powodem jest przekonanie pacjentów, że
z zębem leczonym kanałowo trzeba do dentysty pochodzić. Zdarzało mi się słyszeć
od pacjenta niezadowolenie z tego, że gdzieś przeleczono mu ząb na jednej
wizycie. Proszę się tego nie obawiać. Można dobrze przeleczyć kanałowo ząb na
jednej wizycie tak i można go spaprać na dziesięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz