środa, 10 grudnia 2014

Leczenie kanałowe




To chyba dla większości pacjentów najstraszniejsza rzecz u dentysty.” Trzeba leczyć kanałowo” brzmi jak wyrok a następna myśli jaka przychodzi do głowy to „usuwanie nerwu”. Znajomy albo koleżanka już to mieli i bolało okropnie.  Nic z tych rzeczy. Proszę przeczytać zakładkę” znieczulenia”. W dzisiejszych czasach u dentysty naprawdę nie musi boleć. Nawet usuwanie nerwu.  A czy trzeba go usuwać?  Trzeba  jeśli jest zmieniony chorobowo. W miazdze zęba (ten nieszczęsny nerw, naczynia krwionośne i trochę jeszcze innej tkanki) pod wpływem różnych bodźców dochodzi do stanu zapalnego, który prowadzi do nieodwracalnych zmian. A po czym to poznać?  Najczęściej po bólu; samoistnym ; na dotyk czy nagryzanie; po silnej reakcji zęba na wysoka temperaturę (reakcja na zimną jest mniej niebezpieczna). Ale nie zawsze. Bardzo często zapalenie miazgi przebiega bez bólu (zwłaszcza przy bardzo dużych ubytkach) i wtedy, dopiero w praniu, czyli podczas czyszczenia dowiadujemy się, ze ząb jest martwy i wymaga leczenia kanałowego. Może zabrzmiało to dla wielu nielogicznie, ze duży ubytek to nie boli ale tak najczęściej jest. Ból zęba podczas zapalenia miazgi czy zgorzeli powstaje głównie na skutek zwiększenia ciśnienia w komorze zęba i korzeniach przez powstające gazy i zablokowany odpływ krwi.  Jeśli ubytek jest duży a komora zęba otwarta to do tego nie dochodzi.
No więc znieczulamy, robimy rtg i usuwamy (nerw). Potem cała procedura, opracowanie mechaniczne, chemiczne, wypełnienie kanałów i znów rtg  (bo może trzeba poprawić a jak nie trzeba to trzeba się pochwalić pacjentowi jak ładnie wypełniliśmy). Potem plomba  i  już (o wypełnieniach też zachęcam do poczytania bo materiałów jest naprawdę sporo różnych ).
Ile to trwa? Jeśli chodzi o wizyty to zdecydowaną większość zębów można przeleczyć na jednej wizycie. Jedynym przeciwwskazaniem jest niedający  się opanować wysięk z kanału. Dlaczego się w takim razie tego nie robi ? Głownie brak czasu pacjenta lub lekarza. Pacjenci z bólem są często „z ulicy” czyli nie zapisani, a jednowizytowa kanałówka musi potrwać. Nie powiem ile bo to zależy od zęba, liczby i stany kanałów, czy indywidualnej szybkości pracy lekarza.  Drugim powodem jest przekonanie pacjentów, że z zębem leczonym kanałowo trzeba do dentysty pochodzić. Zdarzało mi się słyszeć od pacjenta niezadowolenie z tego, że gdzieś przeleczono mu ząb na jednej wizycie. Proszę się tego nie obawiać. Można dobrze przeleczyć kanałowo ząb na jednej wizycie tak i można go spaprać na dziesięciu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz